Mercedes

Najbardziej podobał mi się tryb Power zautomatyzowanej skrzyni biegów. Włączasz przycisk, dusisz gaz, a auto pięknie rwie do przodu, co jest szczególnie pożądane przy wyprzedzaniu. Ta przekładnia ma jeszcze parę innych zalet, choć sama manetka zmiany biegów jest nieporęczna. Na plus Mercedesa Actrosa 2546L zaliczyłbym jeszcze: wygodny fotel kierowcy oraz komfortową i dobrze wyciszoną kabinę. Minusy Mercedesa to z kolei: niewygodna w użyciu manetka sterowania PowerShiftem, bujanie nieobciążonego pojazdu oraz refleksy na bocznej szybie po zmroku.

Poszukujący Mercedesa Sprintera w wersji furgon w minioną niedzielę nie mogli narzekać. Było więcej niż zwykle interesujących aut pochodzących głównie z przełomu minionej i obecnej dekady. Zdecydowanie mniejszą grupę stanowiły samochody skrzyniowe i kontenerowe. Mankamentem były wygórowane ceny, a sprzedający pojazdy - widząc spore zainteresowanie, nie godzili się na ustępstwa.

Od stycznia 2008 r. Mercedesy Actrosy będą standardowo wyposażane w zautomatyzowane, 12-stopniowe skrzynie biegów PowerShift. Sterowanie odbywa się dżojstikiem zamontowanym na prawym podłokietniku fotela kierowcy. Szofer może wybrać pomiędzy automatycznym a ręcznym sekwencyjnym trybem zmiany przełożeń. Skrzynia PowerShift ma siedem specjalnych funkcji pracy, których nie było w systemie Telligent.

Od września br. Mercedesy Vito i Viano z fabrycznie montowanym hakiem holowniczym lub z napędem 4x4 są seryjnie wyposażane w system ESP z funkcją stabilizacji toru jazdy przyczepy. Stabilizacja zestawu następuje poprzez automatyczną ingerencję układu hamulcowego i redukcję momentu obrotowego silnika. Elektronika sama wykrywa, które koło trzeba wyhamować bardziej, a które mniej. Równocześnie następuje redukcja momentu obrotowego silnika. Funkcja stabilizacji przyczepy aktywowana jest automatycznie w chwili, gdy złącze elektryczne przyczepy połączone jest z samochodem ciągnącym.

Jednym z podstawowych czynników decydujących o kosztach eksploatacji samochodu dostawczego jest zużycie paliwa. Producenci cały czas głowią się, jak je obniżyć. Najnowszym pomysłem Mercedesa jest wprowadzony właśnie w Sprinterze system ECO-Start, który polega na tym, że elektronika wyłącza silnik, kiedy auto stoi np. w korku.

Do najczęściej oferowanych tu dostawczaków należą ostatnio Mercedesy Sprintery. Minionej niedzieli przeważał wśród nich rocznik 2001. Za lekko rozbity (do wymiany pokrywa silnika, reflektory) furgon z silnikiem 2.2 CDI żądano 27,9 tys. zł. Nieuszkodzony kombiak z tym samym motorem kosztował 34,5 tys., zaś kolejny furgon - 36,5 tys. zł. Najdroższe tego rocznika było przedłużone kombi z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi, mające pod maską również diesla 2.2. Właściciel żądał za auto 44,9 tys.

W ostatnią sobotę na giełdzie był przeciętny ruch. Więcej niż przed dwoma tygodniami było tylko szukających najtańszych aut, a tych było sporo. Na przykład na naszych oczach sprzedano niemal zabytkowego, bo z 1983 roku, Volkswagena T3. Według sprzedającego pojazd ten przejechał dotychczas 140 tys. km. Nabywcę skusiła dziewięcioosobowa kabina i cena wywoławcza cztery tys. zł. Kupujący zbił z niej 50 zł.

Konstrukcyjny Mercedes Actros to częsty widok na rodzimych budowach. Użytkownicy chwalą go za mocne ramy i dobry dostęp do tanich zamienników części. Negatywne opinie zbiera elektronika, która zawodzi przede wszystkim w autach z pierwszych lat produkcji. Z naszego testu wynika, że Mercedes Actros ma kilka atutów. Obok tych wymienionych powyżej warto wspomnieć o dużym wyborze wersji DMC i konfiguracji napędowych. Minusy ciężarówki to natomiast ciasna podstawowa kabina, często szwankujące skrzynie biegów oraz nieudany system Telligent.

Wielkopolska firma STS Centrum Dystrybucji Samochodów rozpoczęła w Poznaniu budowę drugiego już serwisu samochodów ciężarowych Mercedes-Benz. Będzie to zarazem trzeci serwis Mercedesa w Wielkopolsce. Obiekt ma być gotowy w kwietniu 2008 roku. W warsztacie nowego serwisu znajdzie się 12 stanowisk dla samochodów ciężarowych i dostawczych.

Gdańska firma China Motors, sprowadzająca do Polski głównie chińskie dostawczaki, rozszerzyła ofertę o ciężarowe wywrotki Beifang Benchi, w tłumaczeniu Północny Benz. Słowo Benz w nazwie nie jest przypadkowe, bo samochody bazują na starej serii SK firmy Mercedes-Benz. Pierwszy egzemplarz chińskiej wywrotki dotarł do gdańskiego portu pod koniec lipca.

Z początkiem letniej kanikuły tradycyjnie już osłabł tu popyt na nowsze, wysoko wyceniane przez sprzedających samochody dostawcze. Ostatnio większość amatorów pojazdów użytkowych uważnie przygląda się jedynie autom tańszym, świeżo importowanym z zachodu Europy. Tradycyjnie najszybciej finalizują transakcje właściciele wozów wyprodukowanych w Niemczech: Volkswagenów, Fordów i Mercedesów.

Brak ciągników siodłowych, sporo samochodów dostawczych zbudowanych na bazie "osobówek" segmentu B, a także olbrzymia podaż aut o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 t - to obraz podpoznańskiej giełdy pod koniec wiosny. Wśród "staruszków" największym zainteresowaniem cieszą się ładnie utrzymane furgony VW T4 oraz Mercedesy 208 i 210. Kończy się jednak zazwyczaj na oglądaniu, bo ceny są wysokie, a sprzedający nie kwapią się do ich obniżania.